Mijasz Śródmieście, oczy zaspane Wszystko to nawyk, a gdzie jest sens Idziesz za tłumem, koszmarny ranek Mordor cię wchłania, nie mówisz nie Wieczorami obserwujesz gradient nieba Kiedy słońce zachodzi za metal i szkło Nic już nie możesz, wszystko już musisz, nie masz powodu, by przerwać to Nie musisz mi wierzyć Kolejne metro, kolejny deadline Kolejny fakap za progiem tuż Korporoboty sączą do ucha Litry biurowych, okrągłych bzdur Wieczorami obserwujesz gradient nieba Kiedy słońce zachodzi za metal i szkło Monitor nęci błękitnym blaskiem Wyskocz przez okno i przerwij to Nie musisz mi wierzyć

Ładnie pachniesz i mówisz, że to mnie potrzebujesz Wierze, z tych ust jak twoje słyszałam już niejedno Dla siebie jestem brzydka w środku, brzydka na zewnątrz Nie umiałam powiedzieć, nie umiałam ustalić Gorszy od bezsilności jest fizyczny paraliż. Nie umiałam powiedzieć, nie umiałam ustalić Gorszy od bezsilności jest fizyczny paraliż. A kiedy chcę Ci odpowiedzieć, otwieram usta, ale grzęźnie dźwięk Wszystko za szybą się zaciera, próbuję mówić lecz nie słuchasz mnie A kiedy chcę Ci odpowiedzieć, otwieram usta, ale grzęźnie dźwięk Wszystko za szybą się zaciera, próbuję mówić, lecz nie słuchasz mnie Co teraz poczynać, zemsta jak z „Kill Billa” Dla Ciebie kryminał, wszystko moja wina. Mówisz czego się mażesz, no przecież sama chciałaś Ciekawe skąd wiedziałeś, skoro Cię nie pytałam Ja mówię „usiądź jeszcze, przytul”, niech kurz opadnie Spróbuj chociaż udawać, że to było normalnie Ty nie możesz, się spieszysz i od razu zawijasz Sama jadę tramwajem, mam ochotę zabijać Ty nie możesz, się spieszysz i od razu zawijasz Sama jadę tramwajem, mam ochotę zabijać Mogę być brzydka w środku, ale wciąż jestem piękna Moje nie znaczy nie, a moje tak to pewność Nie potrzebuję Twoich pięknych słów, komplementów Ufając sama sobie dziś unikam zamętu. Nie chcę sprawiedliwości, chcę o tobie zapomnieć Gdyby nie moja siła, pewnie byłoby moje. Nie chcę sprawiedliwości, chcę o tobie zapomnieć Gdyby nie moja siła, pewnie byłoby po mnie. Kiedyś za wszystko mi odpowiesz, już nie przegadasz faktów słodkim nic Jeśli mi nie zadośćuczynisz, będę nawiedzać twoje wszystkie sny Kiedyś za wszystko mi odpowiesz, już nie przegadasz faktów słodkim nic Jeśli mi nie zadośćuczynisz, będę nawiedzać twoje wszystkie sny Kiedyś za wszystko mi odpowiesz, już nie przegadasz faktów słodkim nic Jeśli mi nie zadośćuczynisz, będę nawiedzać Twoje wszystkie sny Kiedy za wszystko mi odpowiesz, już nie przegadasz faktów słodkim nic Jeśli mi nie zadośćuczynisz, będę nawiedzać Twoje słodkie sny Co teraz poczynać, zemsta jak z „Kill Billa”, Dla ciebie kryminał, wszystko moja wina. Co teraz poczynać, zemsta jak z „Kill Billa”, Dla ciebie kryminał, wszystko moja wina. Co teraz poczynać, zemsta jak z „Kill Billa”, Dla ciebie kryminał, wszystko moja wina. Co teraz poczynać, zemsta jak z „Kill Billa”, Dla ciebie kryminał, wszystko twoja wina. Kiedyś za wszystko mi odpowiesz, już nie przegadasz faktów słodkim nic Jeśli mi nie zadośćuczynisz, będę nawiedzać twoje wszystkie sny Kiedy za wszystko mi odpowiesz, już nie przegadasz faktów słodkim nic Jeśli mi nie zadośćuczynisz, będę nawiedzać twoje wszystkie sny

Podejdź, podejmij, podbij, postuluj Odbierz, odprowadź, odsuń, anuluj Dotknij, dociągnij, dogoń, dobieraj, Próbuj, poprawiaj, zrobisz to teraz Dotknij, dociągnij, dogoń, dobieraj, Próbuj, poprawiaj, zrobisz to lepiej Zetrzyj, zabijaj, zacznij od nowa Ściemniaj, zaczynaj, zrobisz to lepiej Jak wczoraj